Warto na początek zastanowić się, czym dokładnie są samowystarczalne domy. Ekstremalną wersją takiego rozwiązania są tzw. domy autonomiczne, które działają całkowicie niezależnie od otoczenia. Takie budynki posiadają własny system zarządzający ściekami, źródło wody pitnej czy samodzielnie produkują energię elektryczną i ją magazynują. Oczywiście taki stan rzeczy nie jest łatwy do osiągnięcia, ale wskazuje się, że ten rodzaj budownictwa pozwoliłby nie tylko zmniejszyć negatywne oddziaływanie na środowisko, lecz także zwiększyć komfort i poczucie bezpieczeństwa jego mieszkańców.
Całkiem oczywistym jest fakt, że każdy chciałby być w pełni niezależny od innych i nie musieć martwić się czynnikami zewnętrznymi, wpływającymi na codzienne życie. Jednakże zazwyczaj jest się od czegoś zależnym. Dobrym przykładem jest większość domów w Polsce – aby spełniały one swoje funkcje, muszą posiadać podłączenie do sieci elektrycznej, wodociągowej czy kanalizacji. Bez dostępu do nich trudno byłoby zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe i mieszkaniowe. W przypadku dostępu do wody czy kanalizacji drogą do uniezależnienia się w przypadku domu jednorodzinnego jest postawienie na własne ujęcie wody w postaci studni głębinowej, a także zbudowanie szamba lub ekologicznej oczyszczalni ścieków. Jest to przykład uniezależnienia się od sieci zewnętrznych. Nie inaczej jest w przypadku źródła energii elektrycznej.
W dzisiejszych czasach większość niezbędnych człowiekowi na co dzień urządzeń opiera się właśnie na energii elektrycznej. Jest ona w stanie zapewnić ogrzewanie domu, wody użytkowej czy umożliwiać działanie urządzeń elektrycznych. Dom samowystarczalny energetycznie powinien więc opierać się na własnym, niezależnym źródle prądu. Najczęściej stawia się w tym przypadku na fotowoltaikę, czyli prąd elektryczny produkowany z energii słonecznej.
Dom samowystarczalny z założoną instalacją fotowoltaiczną pozwala nie tylko na produkcję prądu z nieograniczonego niczym światła słonecznego, lecz także przyczynia się do odciążenia sieci energetycznej. Dodatkowo, jeśli każdy dom produkowałby własny prąd z energii słonecznej, to w skali kraju doszłoby do znacznego spadku emisji gazów cieplarnianych i pyłów, ponieważ zmniejszyłoby to zapotrzebowanie na prąd z powszechnych elektrowni węglowych. Co również istotne, panele słoneczne wpływają na zmniejszenie kosztów za prąd, jeśli dotychczas korzystało się ze wspólnej sieci energetycznej.
Faktem jest jednak, że jeśli chce się osiągnąć maksymalną niezależność od czynników zewnętrznych i posiadać dom całkowicie samowystarczalny, powinien on posiadać tzw. magazyny energii. Niestety obecnie jest to inwestycja dość kosztowna, a przecież jednym z głównych celów założenia fotowoltaiki są przyszłe oszczędności. Jednakże zdecydowanie się na tego rodzaju „przechowalnie” energii elektrycznej pozwala na wykorzystanie jej w miesiącach z niedostateczną ilością światła słonecznego, np. zimą. Wtedy też wydajność paneli spada na tyle, że mogą one nie zaspokoić w pełni potrzeb domowników. Oczywiście jest to całkowicie normalne zjawisko, jednak tzw. instalacja off-grid, czyli działająca niezależnie od dostępu do sieci energetycznej, pozwala już na pełną swobodę i dostęp do prądu nawet w przypadku uszkodzenia sieci, będącymi konsekwencją nawałnic, wichur czy intensywnych opadów atmosferycznych.
Domy samowystarczalne są niezwykle intrygującą koncepcją, która ma przed sobą przyszłość. W przypadku zastosowania własnego źródła prądu, wody oraz zaspokojenia wszystkich innych potrzeb domowników jest się w stanie stworzyć własną, bezpieczną przystań. Taki dom pozwala nie tylko na oszczędności, lecz zapewnia poczucie spokoju, nawet w sytuacjach kryzysowych. Posiadając dom samowystarczalny nie trzeba obawiać się, że czegoś zabraknie, oczywiście pod warunkiem, że prawidłowo i optymalnie zaplanujemy wszystkie niezbędne instalacje.